Na początku wycieczki dowiedzieliśmy się od pani przewodniczki o historii miasta, która jak się okazuje jest trochę zawiła, ponieważ wcześniejsza lokalizacja Żagania znajduje się obecnie w gminie Żagań, jednak nosi nazwę Stary Żagań. Nazwa wskazuje, że jest to pierwotna osada, którą przeniesiono bliżej głównych szlaków handlowych. Zwiedziliśmy także zamek i kościół, które zostały w 1284 roku przekazane Zakonowi Kanoników Regularnych św. Augustyna. Zakon ten przetrwał wiele trudności takich jak pożary wywołane wyładowaniami atmosferycznymi, epidemie chorób oraz trzydziestoletnią wojnę. Kościół jest w stylu gotyckim, posiada pięknie zdobione półokrągłe sklepienie, natomiast zamek został odnowiony na styl barokowy. Mieliśmy możliwość oglądać także wspaniałą bibliotekę poaugustyńską, wykonaną bardzo pomysłowo m.in. podłoga z elementami drewnianymi, pochłaniającymi wilgoć. Wnętrze słynie ze znakomitej akustyki dzięki specjalnie ukształtowanemu sklepieniu tzw. Szeptanemu. Służyło ono do podsłuchiwania rozmów. W roku 1810 w wyniku sekularyzacji zakonnicy musieli opuścić swoją siedzibę.
Zamek, o którym wcześniej wspomniano należał do księcia władającego miastem, który oddając go Zakonowi Kanoników Regularnych św. Augustyna wybudował na drugim końcu miasta Zamek Książęcy, w późniejszych latach przebudowany na pałac. Wystrój jego jest obecnie odnowiony, jednak mieliśmy możliwość zobaczenia pierwotnego wyglądu. Pałac jest w stylu barokowym, zaprojektowany w siedemnastym wieku tak, by był jednocześnie obronny i reprezentacyjny. Księstwem żagańskim władał wtedy Albrecht Wallenstein. Pozostałością po zamku jest podziemna jaskinia zapełniona figurkami przedstawiającymi różne maszkarony. Poznaliśmy ich legendę, która mówi o zawarciu paktu między diabłem a pewnym rzeźbiarzem. W podziemiach ukryta jest także stara studnia, którą warto zobaczyć.
Według mnie to była wspaniała wycieczka, dzięki której poznaliśmy bardzo ciekawą historię Żagania. Zachwyciło mnie to, że już w 1303 roku zaczęto wybijać tam monety, posiadające herb miasta. Moim zdaniem najpiękniejszy był ogród niedaleko zespołu klasztornego, w którym panowała cisza, a kiedyś zakonnicy mogli się przechadzać wokół niego rozmyślając o ważniejszych fragmentach książek, które przeczytali.