Po zakładzie oprowadził nas przewodnik. Pokazał szklane rurki, które z huty szkła przywozi się do fabryki. Tutaj pracownicy rozgrzewają je palnikami i wydmuchują odpowiedniej wielkości kule. W zakładzie jest też maszyna do automatycznego ich wytwarzania. Następnie szklane kule nakładane są na specjalny taśmociąg i zanurzane w farbie. Takie jednokolorowe kule trafiają na stół pracowników, którzy je odpowiednio dekorują. Kolejnym etapem jest paczkowalnia, skąd gotowe bombki trafiają do sklepu i są wysyłane na cały świat. Rocznie zakład produkuje ok. 30 milionów sztuk bombek. Zdobią one między innymi choinkę w pałacu prezydenckim. Kiedy poznaliśmy pracę we wszystkich działach, postanowiliśmy sami spróbować swoich sił w dekorowaniu bombek. Okazało się, że nie jest to łatwe zadanie. Własnoręcznie, lepiej lub gorzej pomalowane, zabraliśmy do domu. W sklepie zakładowym mogliśmy podziwiać różnorodność bombek i kupić te, które zachwyciły nas najbardziej. Największym powodzeniem cieszyły się bombki w kształcie ogórka, których zawieszenie na choince ma przynieść pomyślność w nadchodzącym roku.
Pogoda dopisała, humory również, więc bardzo szybko minęła nam podróż powrotna.