Aktorzy w bardzo pomysłowy sposób przedstawili uczniom zagrożenia płynące z nieumiejętnego funkcjonowania w Internecie. Powszechnie stosowany „hejt”, czyli ośmieszające i pełne zawiści wpisy oraz komentarze dodawane pod zdjęciami lub innymi elementami zamieszczanymi przez nas np. w popularnych serwisach społecznościowych typu Facebook, mogą przynieść szereg szkód.
Jeden z bohaterów zginąłby pod kołami tramwaju, bo był zapatrzony w swojego smartfona. Uratowała go dziewczyna z gitarą, która rozwieszała ulotki z informacją o koncercie na rzecz jej niepełnosprawnej koleżanki. Chłopiec, wdzięczny za uratowanie życia, zaoferował, iż stworzy w Internecie wydarzenie. Internauci zareagują na odezwę o koncercie, przybędą na niego i koleżanka uzyska sporą pomoc. Niestety, babcia postaci odłączyła go od sieci. Zrozpaczony chłopak poszedł spać. I wtedy… I wtedy przyśniło mu się, że znalazł się w Internecie, że jego kolega zamieścił zdjęcia owej dziewczyny z gitarą w sieci, że wyśmiał ją, że zniechęcał do udziału w koncercie charytatywnym. Zrozpaczona koleżanka popełniła samobójstwo, ponieważ nie poradziła sobie z taką ilością „hejtu”. Na szczęście to był tylko zły sen! Kolega utworzył normalne wydarzenie zachęcające do przyjścia na koncert i pomocy dla niepełnosprawnej dziewczyny.
Bohater zrozumiał, że Internet to poważne narzędzie w rękach przypadkowych ludzi. Nieumiejętne, pełne nienawiści działania mogą skończyć się nawet śmiercią człowieka.
Ważne jest to, iż aktorzy pokazali, że można dobrze wykorzystywać to medium. To od nas zależy, czy będziemy właściwie korzystać z nowoczesnych technologii – szanując prywatność innych osób, respektując ich podstawowe prawa, np. prawo do nie umieszczania czyjegoś wizerunku bez jego zgody w sieci, do nie wyśmiewania, nie poniżania go.
W czasie przedstawienia skrytykowano także modę na zwracanie na siebie uwagi w Internecie poprzez dziwne działania. Między poszczególnymi częściami spektaklu wchodził na scenę mężczyzna, który przebierał się w coraz dziwniejsze stroje, tańczył, zachowywał się… śmiesznie. Wszystko dla poklasku, poślubień, kliknięć. W końcu, zapewne dla większej oglądalności, przyszedł z kanistrem i zapalniczką. Domyślamy się, iż chciał posunąć się do najgorszego…
Przedstawienie bardzo spodobało się zebranym. Uczniowie całą drogę powrotną do szkoły dyskutowali o jego treści i przesłaniu. Można by je zawrzeć w słowach: prawdziwe życie rozgrywa się w „realu”, a nie w „sieci”, natomiast nasze działania, chociaż wydają się zabawne, mogą komuś zaszkodzić, mogą doprowadzić do tragedii, wszystkiemu zaś towarzyszyć może zwyczajne łamanie praw drugiego człowieka.
fot. Piotr Pałac |