Na początku poszliśmy na wystawę pierników. Była tam pani przewodnik, która opowiadała nam jakie przyprawy i składniki są potrzebne do zrobienia tych pierników. Pokazywała nam drewniane, ręcznie robione formy, które były przeznaczone do ich kształtowania. Można było dotknąć i powąchać imbir, cynamon, anyż i goździki. Po obejrzeniu i wysłuchaniu wszystkiego, mogliśmy upiec swoje własne pierniki. Było przy tym dużo zabawy, mieliśmy gotowe kuleczki ciasta, które trzeba było ugnieść i wcisnąć do formy, a następnie dać pani, aby je upiekła.
Kiedy pierniki się piekły, poszliśmy zwiedzić muzeum tortur. Stało tam dużo urządzeń służących do torturowania ludzi. Znajdowała się tam także wystawa przedstawiająca człowieka bez głowy klęczącego przy pniu drzewa, a jego głowa leżała w koszyku stojącym obok. Bardzo realistycznie oddano atmosferę tamtych czasów. Pani przewodnik bardzo ciekawie opowiadała nam o tym, co się działo w tamtych czasach. Poza tym, oglądaliśmy wystawy związane z winem i tworzeniem go.
Kiedy skończyliśmy zwiedzać, wróciliśmy do sali gdzie czekały już na nas upieczone pierniki. Wzięliśmy je podziękowaliśmy pani przewodnik, a następnie poszliśmy do autobusu. W drodze powrotnej, zatrzymaliśmy się jeszcze w McDonaldzie. Wróciliśmy do szkoły około godziny siedemnastej. Na wycieczce było bardzo przyjemnie i dowiedzieliśmy się bardzo wielu interesujących rzeczy. Moim zdaniem ta wycieczka była niezwykle udana.