Obraz poleciła nam Julia Gruchot, uczennica klasy 7a, która jakiś czas temu wdała się ze mną w czasie lekcji języka polskiego w dyskusję na temat moralności w czasie wojny. Padły wtedy ważne pytania: czy można w czasie wojny nie zabijać? Nawet w obronie własnej? By udowodnić mi swoje racje, Julia przyniosła film Gibsona. To historia Desmonda Dossa, który odmówił wzięcia do ręki broni (nie lubił jej nie tylko z powodów religijnych, miał też osobiste powody), bowiem uważał, że NIE ZABIJAJ to jedna z najważniejszych przykazań bożych. Koledzy z oddziału byli bardzo niezadowoleni, myśleli, że będą z nim kłopoty na polu bitwy. Okazał się, że… wręcz przeciwnie!
Film bardzo podobał się uczniom, wychodzili z gabinetu niezwykle poruszeni, już dawno nie słyszałem takich komentarzy dzieci, które opuszczają salę.
Brakuje teraz ludzi takich jak Desmond. On ciągle się uśmiechał, był pogodny, po prostu kochał ludzi, chciał ocalić każdego, nie poddawał się.